Enough For Today
Dance rehearsals can go on past midnight, but this time I stopped at ten. "I hope you don't mind," I said, looking up into space, "but that's enough for today."
A voice from the control room spoke. "You okay?"
"A little tired, I guess," I said.
I slipped on a windbreaker and headed down the hall. Running footsteps came up behind me. I was pretty sure who they belonged to. "I know you too well," she said, catching up with me. "What's really wrong?"
I hesitated. "Well, I don't know how this sounds, but I saw a picture today in the papers. A dolphin had drowned in a fishing net. From the way its body was tangled in the lines, you could read so much agony. Its eyes were vacant, yet there was still that smile, the one dolphins never lose, even when they die..." My voice trailed off.
She put her hand lightly in mine. "I know, I know."
"No, you don't know all of it yet. It's not just that I felt sad, or had to face the fact that an innocent being had died. Dolphins love to dance -- of all the creatures in the sea, that's their mark. Asking nothing from us, they cavort in the waves while we marvel. They race ahead of ships, not to get there first but to tell us, 'It's all meant to be play. Keep to your course, but dance while you do it.' "So there I was, in the middle of rehearsal, and I thought, 'They're killing a dance.' And then it seemed only right to stop. I can't keep the dance from being killed, but at least I can pause in memory, as one dancer to another. Does that make any sense?"
Her eyes were tender. "Sure, in its way. Probably we'll wait years before everyone agrees on how to solve this thing. So many interests are involved. But it's too frustrating waiting for improvements tomorrow. Your heart wanted to have its say now."
"Yes," I said, pushing the door open for her. "I just had this feeling, and that's enough for today."
***
Dosyć na dzisiaj
Próby taneczne mogą trwać aż do północy, ale tym razem skończyłem o dziesiątej. "Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko", powiedziałem patrząc w przestrzeń, "ale na dziś wystarczy". Głos z pomieszczenia kontrolnego przemówił.
"Wszystko w porządku?"
"Chyba jestem nieco zmęczony", powiedziałem.
Narzuciłem kurtkę i zszedłem do holu. Biegnące kroki stóp zaszły mnie od tyłu. Byłem całkiem pewien, do kogo należą. "Zbyt dobrze cię znam", powiedziała doganiając mnie. "O co tak naprawdę chodzi?"
Zwlekałem. "No, nie wiem, jak to zabrzmi, ale dzisiaj w gazetach widziałem zdjęcie. Delfin utonął w sieci. Jego ciało zaplątało się pomiędzy linki, tyle agonii można było tam ujrzeć. Jego oczy były puste, a jednak nadal był ten uśmiech, ten delfin nigdy nie przegrał, nawet, gdy ginął..." Mój głos się przeciągał.
Lekko podała mi rękę. "Wiem, wiem".
"Nie, nie wiesz jeszcze wszystkiego. Nie chodzi tylko o to, że było mi smutno czy że musiałem zmierzyć się z faktem, że niewinne istnienie zginęło. Delfiny uwielbiają tańczyć - to ich znak wyróżniający ich ze wszystkich morskich stworzeń. Nie prosząc nas o nic brykają w falach podczas gdy my nie możemy się nadziwić. Ścigają się ze statkami nie po to, by wygrać wyścig, ale by nam powiedzieć 'To wszystko tylko dla zabawy. Trzymajcie się swojego kursu, ale tańczcie wtedy'. Więc byłem tam, w środku próby, i pomyślałem: 'Oni zabijają taniec'. I wtedy jedyną słuszną rzeczą było dla mnie zatrzymać się. Nie mogę dalej tańczyć, gdy czuję to zabijanie, ale przynajmniej zatrzymać się we wspomnieniach, tak jak jeden tancerz przy drugim. Czy to ma jakiś sens?"
Jej oczy były pełne dobroci. "Oczywiście, na swój sposób. Poczekamy pewnie lata, zanim wszyscy znajdą wspólne rozwiązanie [tego problemu]. Jest tyle zawiłych spraw. Ale czekanie na przyszłe poprawy jest zbyt frustrujące. Twoje serce chciało się wypowiedzieć teraz".
"Tak", powiedziałem popychając drzwi, by ją przepuścić. "Po prostu to czułem, a na dzisiaj już wystarczy".
tłumaczenie Joanna Kołodziejczyk
+++
I Searched For My Star
When I was little, I used to lie on my back in the grass at night. I began to tell one star from another and wished that one of them could be mine, like an imaginary friend.
First I picked the Pole Star, because it is the easiest for a child to find, once you know that the Big Dipper is about to catch it. But I wanted my star to be a moving star, and not such a constant one. Besides, the sailors at sea would be lost without the Pole Star to guide them.
Next I picked out two special stars in the heart of the Swan. All the other stars looked white – but these were bright blue and gold. They reminded me of twin jewels, but before I could choose, I stopped. They belonged to each other, and it wouldn't be fair to take just one.
Orion's belt caught my eye for a moment, but I'm not a hunter. I had better leave the Dog Star alone, too, with its nose pressed to the celestial trail and its tail thumping the sky.
Last of all I turned to my favorites, the Seven Sisters. To me they were like elegant ladies getting ready for a ball, wrapped in a gossamer blue cloud. But who has the heart to tear seven sisters apart?
My game taught me a lot about the night sky, but I was growing up. The whole idea of having my own star faded, and it was hard to remember if I had ever chosen one in the end. People began to tell me that the word "star" meant something quite different. I half believed them, then one night I was tossing in bed, hurt and worried. My heart felt heavy with troubles. Stumbling to my feet, I looked out the window. Thick clouds masked the midnight sky. No stars!
I trembled to think of a world without stars. No guide for the sailor to trust at sea, no jewels to dazzle our sense of beauty, no hunter pointing to the next horizon, no lovely ladies trailing perfume to heaven's ballroom. But all around the globe, the air is so dirty and the lights from the cities are so bright that for some people few stars can be seen anymore. A generation of children may grow up seeing a blank sky and asking, "Did there used to be stars there?"
Let's give them back the sky and let's do it now - before it's too late. I'm going to search for my star until I find it. It's hidden in the drawer of innocence, wrapped in a scarf of wonder. I'll need a map to tell me which hole it should fill, and that will be a small one. But there are nearly five billion of us on earth, and we all need the sky. Find your star and throw it up to heaven. You still have it, don't you?
***
Szukałem moją własną gwiazdę
Gdy byłem mały, kładłem się w nocy na plecach na trawie. Zaczynałem opowiadać pewnej gwieździe po drugiej i żałowałem, że jedna z nich nie jest moja, jak wyobrażony przyjaciel.
Najpierw wybierałem Gwiazdę Polarną, ponieważ jest najłatwiejsza dla dziecka do znalezienia, odkąd wiesz, że Wielki Pluszcz ma zamiar ją złapać. Ale ja chciałem, by moja gwiazda się ruszała, a nie tkwiła w jednym miejscu. Poza tym żeglarze na morzu zgubiliby się bez Gwiazdy Polarnej, która jest im przewodniczką.
Następnie dojrzałem dwie wyjątkowe gwiazdy w sercu Łabędzia. Wszystkie pozostałe gwiazdy były białe - ale te dwie wyglądały na jasnoniebieskie i złote. Przypominały mi bliźniacze klejnoty, ale zanim wybrałem jedną, zatrzymałem się. Należały do siebie i byłoby nieuczciwe wziąć tylko jedną.
Pas Oriona przykuł mój wzrok na chwilę, ale ja nie jestem łowcą. Lepiej, żebym zostawił też Psa z jego nosem przyciśniętym do swego gwiezdnego tropu i ogonem wertującym niebo.
Na końcu zwróciłem się do moich ulubienic, Siedmiu Sióstr. Dla mnie były jak eleganckie panie przygotowujące się na bal, owinięte cienką jak pajęczyna niebieską chmurką. Ale kto ma serce, by rozdzielać siedem sióstr?
Moja gra wiele mnie nauczyła o nocnym niebie, ale dorastałem. Upadł cały pomysł, by mieć swoją własną gwiazdę i ciężko było zapamiętać, czy w końcu wybrałem jedną. Ludzie zaczęli mi mówić, że słowo "gwiazda" znaczy coś zupełnie innego. W połowie im wierzyłem, potem pewnej nocy rzucałem się na łóżku zraniony i zmartwiony. Moje serce było ciężkie od problemów. Potykając się o własne nogi wyjrzałem przez okno. Ciężkie chmury zakryły nocne niebo. Żadnych gwiazd!
Drżałem na myśl o świecie bez gwiazd. Żadnego zaufanego przewodnika dla żeglarzy na morzu, żadnych klejnotów, by olśnić nasze poczucie piękna, żadnego łowcy celującego w następny horyzont, żadnych uroczych pań perfumujących się na niebiański bal. Ale na całym globie jest takie zanieczyszczenie a światła miast są takie jasne, że dla niektórych ludzi kilka gwiazd może być już niewidocznych. Pokolenie dzieci może dorosnąć widząc puste niebo i pytać: "Czy tam kiedyś były gwiazdy?"
Oddajmy im niebo i zróbmy to teraz - zanim będzie za późno. Będę szukał mojej gwiazdy aż ją znajdę. Jest ukryta w szufladzie niewinności, zawinięta w szal cudu. Będę potrzebował mapy, by mi powiedziała, którą dziurę powinienem zapełnić, a to będzie mała dziurka. Ale jest nas na ziemi prawie pięć miliardów i wszyscy potrzebujemy nieba. Znajdź swoją gwiazdę i podrzuć ją do nieba. Nadal ją masz, prawda?
tłumaczenie Joanna Kołodziejczyk
+++
How I Make Music
People ask me how I make music. I tell them I just step into it. It's like stepping into a river and joining the flow. Every moment in the river has its song. So I stay in the moment and listen.
What I hear is never the same. A walk through the woods brings a light crackling song: Leaves rustle in the wind, birds chatter and squirrels scold, twigs crunch underfoot, and the beat of my heart holds it all together. When you join the flow, the music is inside and outside, and both are the same. As long as I can listen to the moment, I'll always have music.
***
Jak tworzę muzykę
Ludzie pytają mnie, jak tworzę muzykę. Mówię im że po prostu wkraczam do niej. To jak wkraczanie do rzeki i połączenie się z przepływem. W każdej chwili rzeka ma tę piosenkę. Zatrzymuję się na chwilę i słucham.
To co słyszę nigdy się nie powtarza. Spacer przez lasy przynosi roztrzaskujące światło piosenki: Szelest liści w skrzydłach, szczebiot ptaków i brykanie wiewiórek, chrzęst gałęzi pod stopami, i bicie mojego serca mocno wiąże wszystko razem. Gdy łączysz się z przepływem, muzyka jest wewnątrz i na zewnątrz, i obie są tym samym. Tak długo jak mogę słuchać do chwili, zawsze będę miał muzykę.
tłumaczenie Monika
+++
Look Again, Baby Seal
One of the most touching nature photographs is of a baby fur seal lying on the ice alone. I'm sure you have seen it -- the picture seems to be all eyes, the trusting dark eyes of a small animal gazing up at the camera and into your heart. When I first looked at them, the eyes asked, "Are you going to hurt me?" I knew the answer was yes, because thousands of baby seals were being killed every year.
Many people were touched by one baby seal's helplessness. They gave money to save the seals, and public awareness started to shift. As I returned to the picture, those two wide eyes began to say something different. Now they asked, "Do you know me?" This time I didn't feel so much heartache as when I felt the violence man inflicts upon animals. But I realized that there was still a big gap. How much did I really know about life on earth? What responsibility did I feel for creatures outside my little space? How could I lead my life so that every cell of living matter was also benefited?
Everyone who began to wonder about these things found, I think, that their feelings were shifting away from fear toward more closeness with life as a whole. The beauty and wonder of life began to seem very personal; the possibility of making the planet a garden for all of us to grow in began to dawn. I looked into the eyes of the baby seal, and for the first time they smiled. "Thank you," they said. "You have given me hope."
Is that enough? Hope is such a beautiful word, but it often seems very fragile. Life is still being needlessly hurt and destroyed. The image of one baby seal alone on the ice or one baby girl orphaned in war is still frightening in its helplessness. I realized that nothing would finally save
life on earth but trust in life itself, in its power to heal, in its ability to survive our mistakes and welcome us back when we learn to correct those mistakes.
With these thoughts in my heart, I looked at the picture again. The seal's eyes seemed much deeper now, and I saw something in them that I had missed before: unconquerable strength. "You have not hurt me," they said. "I am not one baby alone. I am life, and life can never be killed. It is the power that brought me forth from the emptiness of space; it cared for me and nourished my existence against all dangers. I am safe because I am that power. And so are you. Be with me, and let us feel the power of life together, as one creature here on earth."
Baby seal, forgive us. Look at us again and again to see how we are doing. Those men who raise their clubs over you are also fathers and brothers and sons. They have loved and cared for others. One day they will extend that love to you. Be sure of it and trust.
***
Spójrz jeszcze raz, mała foczko
Jednym z najbardziej wzruszających zdjęć natury jest to z małą futrzaną foczką leżącą samotnie na lodzie. Na pewno to widzieliście - zdjęcie wydaje się być samymi oczami, ufnymi czarnymi oczami małego zwierzątka uporczywie wpatrującymi się w kamerę i w twoje serce. Gdy pierwszy raz na nie popatrzyłem, oczy zapytały: "Zamierzasz mnie skrzywdzić?" Wiedziałem, że odpowiedź brzmiała tak, ponieważ setki tysięcy małych foczek było zabijanych każdego roku.
Wielu ludzi było poruszonych bezradnością pewnej foczki. Dawali pieniądze, by uratować foki a świadomość ludzka zaczęła się zmieniać. Gdy wróciłem do zdjęcia, tych dwoje szerokich oczu zaczęło mówić coś innego. Teraz pytały: "Znasz mnie?" Tym razem nie czułem tak bardzo bólu serca jak wtedy, gdy czułem przemoc, którą człowiek zadaje zwierzętom. Ale zdałem sobie sprawę, że nadal jest wielka przepaść. Ile tak naprawdę wiedziałem o życiu na ziemi? Jaką czułem odpowiedzialność za stworzenia poza moją małą przestrzenią? Jak mogłem prowadzić swoje życie, aby każda komórka żyjącej materii również odniosła korzyść?
Myślę, że każdy, kto zaczynał się zastanawiać nad tymi sprawami, odkrył, że ich odczucia były odsunięte od strachu w stronę bliskości z życiem w całości. Piękno i cud życia zaczęły wydawać się bardzo osobiste; zaczęła świtać możliwość uczynienia z planety ogrodu dla nas wszystkich, by w nim rosnąć. Spojrzałem małej foczce w oczy i po raz pierwszy się uśmiechnęły. "Dziękuję", powiedziały, "Dałeś mi nadzieję".
Czy to wystarczy? Nadzieja to takie piękne słowo, lecz często wydaje się bardzo kruche. Życie nadal jest krzywdzone i niszczone. Obraz jednej małej foczki samotnej na lodzie czy malutkiej dziewczynki osieroconej przez wojnę nadal przeraża swoją bezradnością. Zdałem sobie sprawę, że nic innego nie może ocalić życia na ziemi, jak jedynie ufność w samo życie, w jego leczniczą siłę, zdolność do przetrwania naszych błędów i powitania nas z powrotem, gdy nauczymy się poprawiać te błędy.
Z tymi myślami w sercu ponownie spojrzałem na zdjęcie. Oczy foczki wydawały się teraz znacznie głębsze i zauważyłem w nich coś, co wcześniej przegapiłem: niepokonaną siłę. "Nie skrzywdziłeś mnie", powiedziały, "Nie jestem już samotnym dzieckiem. Jestem życiem, a życie nigdy nie może zostać zabite. To jest siła, która sprowadziła mnie z pustki przestrzeni, opiekowała się mną i żywiła moje istnienie na przekór wszystkim niebezpieczeństwom. Jestem bezpieczna, ponieważ jestem tą siłą. Ty też. Bądź ze mną i razem poczujmy siłę życia, jako jedno stworzenie tutaj na ziemi".
Mała foczko, wybacz nam. Spójrz na nas jeszcze raz i jeszcze raz, by zobaczyć, jak się mamy. Ci mężczyźni, którzy podnieśli swoje kije na ciebie, też są ojcami i braćmi, i synami. Kochali innych i opiekowali się nimi. Pewnego dnia rozszerzą tę miłość na ciebie. Bądź tego pewna i ufaj.
tłumaczenie Joanna Kołodziejczyk
+++
Mark of the Ancients
He had lived in the desert all his life, but for me it was all new. "See that footprint in the sand?" he asked, pointing to a spot by the cliff. I looked as close as I could. "No, I don't see anything."
"That's just the point." He laughed. "Where you can't see a print, that's where the Ancient Ones walked."
We went on a little farther, and he pointed to an opening, high up on the sandstone wall. "See that house up there?" he asked. I squinted hard. "There's nothing to see."
"You're a good student." He smiled. "Where there's no roof or chimney, that's where the Ancient Ones are most likely to have lived."
We rounded a bend, and before us was spread a fabulous sight -- thousands upon thousands of desert flowers in bloom. "Can you see any missing?" he asked me. I shook my head. "It's just wave after wave of loveliness."
"Yes," he said in a low voice. "Where nothing is missing, that's where the Ancient Ones harvested the most."
I thought about all this, about how generations had once lived in harmony with the earth, leaving no marks to scar the places they inhabited. At camp that night I said, "You left out one thing."
"What's that?" he asked.
"Where are the Ancient Ones buried?"
Without reply, he poked his stick into the fire. A bright flame shot up, licked the air, and disappeared. My teacher gave me a glance to ask if I understood this lesson. I sat very still, and my silence told him I did.
+++
Ślad Starożytnych
Przez całe życie żył na pustyni, ale dla mnie wszystko było nowe. "Widzisz ten ślad na piasku?", zapytał wskazując miejsce przy klifie. Spojrzałem tak blisko jak tylko mogłem. "Nie, nic nie widzę".
"To tylko punkt". Zaśmiał się. "Tam, gdzie nie widzisz śladu, Starożytni szli".
Poszliśmy nieco dalej i wskazał na wolną przestrzeń, wysoką na piaskowej ścianie. "Widzisz tamten dom?" zapytał. Spojrzałem mocno z ukosa. "Nic tam nie widać".
"Jesteś dobrym uczniem". Uśmiechnął się. "Tam, gdzie nie ma dachu czy komina, Starożytni właśnie najprawdopodobniej żyli".
Minęliśmy zakręt i przed nami rozciągnął się znakomity widok - tysiące pustynnych kwitnących kwiatów. "Czy widzisz coś brakującego?" zapytał mnie. Potrząsnąłem głową. "To tylko przepiękna fala za falą".
"Tak", powiedział niskim głosem. "Tam, gdzie niczego nie brakuje, Starożytni właśnie zbierali z pola najbardziej".
Myślałem o tym wszystkim, o tym, jak kiedyś pokolenia żyły w harmonii z ziemią, nie zostawiając śladów kiereszujących miejsce, które zamieszkiwali. Tej nocy w obozowisku powiedziałem: "Pominąłeś coś".
"Co takiego?" spytał.
"Gdzie Starożytni zostali pochowani?"
Bez odpowiedzi wsadził swój kij do ognia. Jasny płomień rozbłysnął. Liznął powietrze i zniknął. Mój nauczyciel spojrzał na mnie z ukosa pytając, czy zrozumiałem tę lekcję. Siedziałem nieruchomo, a moja cisza powiedziała mu, że zrozumiałem.
tłumaczenie Joanna Kołodziejczyk
+++
Once We Were There
Before the beginning, before the violence
Before the anguish of the broken silence
A thousand longings, never uttered
Pangs of sorrow, brutally smothered
But I have chosen to break and be free
Cut those ties, so I can see
Those bonds that imprisoned me in memories of pain
Those judgments, interpretations that cluttered my brain
Those festering wounds that lingered have gone
In their place a new life has dawned
That lonely child, still clutching his toy
Has made his peace, discovered his joy
Where time is not, immortality's clear
Where love abounds, there is no fear
The child has grown to weave his magic
Left behind His life of sorrow, once so tragic
He is now, ready to share
Ready to love, ready to care
Unfold his heart, with nothing to spare
Join him now, if you dare.
***
Kiedyś tam byliśmy
Przed początkiem, przed przemocą
Przed udręką przerwanej ciszy
Tysiące tęsknot nigdy nie wypowiedzianych
Ostry ból smutku, brutalnie stłumiony
Ale moim wyborem było przerwanie i bycie wolnym
Przecięcie tych więzów, by widzieć
Tych więzi, które uwięziły mnie we wspomnieniach bólu
Tych osądów, interpretacji, które zaśmiecały mój umysł
Tych jątrzących się ran, które odeszły z ociąganiem
W ich miejsce zaświtało nowe życie
To samotne dziecko, nadal ściskające swoją zabawkę
Uczyniło swój pokój, odkryło swoją radość
Tam, gdzie czasu nie ma, nieśmiertelność jest czysta
Tam, gdzie miłość obfituje, nie ma strachu
Dziecko dorosło, by utkać swoją magię
Pozostawiło za sobą życie w smutku, kiedyś takie tragiczne
Teraz jest gotowe, by dzielić się
Gotowe, by kochać, gotowe, by się troszczyć
Odkryć swoje serce, niczego nie skąpiąc
Przyłącz się do niego teraz, jeśli masz śmiałość
tłumaczenie Joanna Kołodziejczyk
+++
So The Elephants March
A curious fact about elephants is this: In order to survive, they mustn't fall down. Every other animal can stumble and get back up again. But an elephant always stands up, even to sleep. If one of the herd slips and falls, it is helpless. It lies on its side, a prisoner of its own weight. Although the other elephants will press close around it in distress and try to lift it up again, there isn't usually much they can do. With slow heaving breaths, the fallen elephant dies. The others stand vigil, then slowly move on.
This is what I learned from nature books, but I wonder if they are right. Isn't there another reason why elephants can't fall down? Perhaps they have decided not to. Not to fall down is their mission. As the wisest and most patient of the animals, they made a pact -- I imagine it was eons ago, when the ice ages were ending. Moving in great herds across the face of the earth, the elephants first spied tiny men prowling the tall grasses with their flint spears.
"What fear and anger this creature has," the elephants thought. "But he is going to inherit the earth. We are wise enough to see that. Let us set an example for him."
Then the elephants put their grizzled heads together and pondered. What kind of example could they show to man? They could show him that their power was much greater that his, for that was certainly true. They could display their anger before him, which was terrible enough to uproot whole forests. Or they could lord it over man through fear, trampling his fields and crushing his huts. In moments of great frustration, wild elephants will do all of these things, but as a group, putting their heads together, they decided that man would learn best from a kinder message.
"Let us show him our reverence for life," they said. And from that day on, elephants have been silent, patient, peaceful creatures. They let men ride them and harness them like slaves. They permit children to laugh at their tricks in the circus, exiled from the great African plains where
they once lived as lords.
But the elephants' most important message is in their movement. For they know that to live is to move. Dawn after dawn, age after age, the herds march on, one great mass of life that never falls down, an unstoppable force of peace.
Innocent animals, they do not suspect that after all this time, they will fall from a bullet by the thousands. They will lie in the dust, mutilated by our shameless greed. The great males fall first, so that their tusks can be made into trinkets. Then the females fall, so that men may have trophies.
The babies run screaming from the smell of their own mothers' blood, but it does them no good to run from the guns. Silently, with no one to nurse them, they will die, too, and all their bones bleach in the sun.
In the midst of so much death, the elephants could just give up. All they have to do is drop to the ground. That is enough. They don't need a bullet: Nature has given them the dignity to lie down and find their rest. But they remember their ancient pact and their pledge to us, which is sacred. So the elephants march on, and every tread beats out words in the dust: "Watch, learn, love. Watch, learn, love." Can you hear them? One day in shame, the ghosts of ten thousand lords of the plains will say, "We do not hate you. Don't you see at last? We were willing to fall, so that you, dear small ones, will never fall again."
***
Więc słonie maszerują
Oto ciekawy fakt o słoniach: W celu przetrwania nie wolno im upaść. Każde inne zwierzę może potknąć się i podnieść znowu. Ale słoń zawsze stoi, nawet by spać. Nawet, gdy jedno ze stada śpi i upada, jest bezradne. Leży na swoim miejscu, więzień swojej własnej wagi. Chociaż inne słonie będą się tłoczyć wokół niego w niebezpieczeństwie i będą próbowały podnieść je znowu, zwykle niewiele mogą zrobić. Oddychając wolno, słoń, który upadł, umiera. Pozostałe zostają, by czuwać, a potem wolno ruszają dalej.
Tego właśnie dowiedziałem się z książek przyrodniczych, ale zastanawiam się, czy mają rację. Czy nie ma innego powodu, dlaczego słonie nie mogą upaść? Może tak zdecydowały. Nie upaść w swojej misji. Jako najmądrzejsze i najbardziej cierpliwe ze zwierząt, zawarły pakt - wyobrażam sobie, że to było wieki czasu temu, gdy kończyła się epoka lodowcowa. Poruszając się w dużych stadach poprzez oblicze ziemi, słonie w pierwszej kolejności dostrzegły malutkich ludzi krążących po wysokich trawach z krzemiennymi dzidami.
"Jaki strach i złość w tym stworzeniu", pomyślały słonie. "Ale on odziedziczy ziemię. Jesteśmy wystarczająco mądre, by to widzieć. Dajmy mu przykład".
Wtedy słonie połączyły swoje siwe głowy i zastanawiały się. Jaki przykład mogłyby pokazać człowiekowi? Mogłyby mu pokazać, że ich siła jest znacznie większa od jego, bo to było wyraźnie prawdziwe. Mogłyby okazać przed nim gniew, który był wystarczająco straszny, by wyrwać cały las z korzeniami. Albo mogłyby narzucić człowiekowi swoją wolę poprzez strach, stratować jego pola i zgnieść jego chaty. W chwilach wielkiej frustracji dzikie słonie zrobią to wszystko, ale jako grupa łącząc swoje głowy zdecydowały, że człowiek odebrałby najlepszą naukę z bardziej życzliwego przesłania.
"Pokażmy mu nasz szacunek do życia", powiedziały. I od tamtego dnia słonie są cichymi, cierpliwymi, pokojowymi stworzeniami. Pozwalają człowiekowi jeździć na sobie i wykorzystywać jak niewolników. Pozwalają dzieciom śmiać się ze swoich sztuczek w cyrku, wygnane z wielkich afrykańskich równin, gdzie żyły jak panowie.
Ale najważniejsze przesłanie słoni jest w ich ruchu. Bo wiedzą, że żyć znaczy ruszać się. Świt za świtem, wiek za wiekiem, stada maszerują dalej, jedna wielka masa życia, która nigdy nie upada, niepowstrzymywalna siła pokoju.
Niewinne zwierzęta, nie spodziewają się po całym tym czasie, że upadną od kul tysięcy. Będą leżeć w pyle, okaleczone przez naszą bezwstydną zachłanność. Wielkie męskie osobniki upadają pierwsze, aby ich kły mogły zostać przerobione na tandetne ozdoby. Potem upadają żeńskie osobniki, aby człowiek mógł mieć pamiątkę.
Dzieci uciekają w krzyku od zapachu krwi ich własnych matek, ale to nie pomaga im w ucieczce od kul. Cicho, bez nikogo, kto mógłby się nimi zaopiekować, też umrą, a wszystkie ich kości pobieleją na słońcu.
W środku tak rozległej śmierci słonie mogłyby tak po prostu się poddać. Wszystko, co muszą zrobić, to upaść na ziemię. To wystarczy. Nie potrzebują naboju: Natura dała im godność, by położyć się i znaleźć odpoczynek. Ale one pamiętają swój starożytny pakt i ich obietnicę wobec nas, która jest święta. Więc słonie maszerują dalej, a każdy krok wybija słowo w pył: "Obserwuj, ucz się, kochaj. Obserwuj, ucz się, kochaj". Słyszysz je? Pewnego dnia ze wstydem duchy dziesięciu tysięcy panów równin powiedzą: "Nie nienawidzimy was. Nie widzicie tego wreszcie? Byłyśmy skłonne upaść, abyście wy, drodzy mali, nigdy już nie upadli".
tłumaczenie Joanna Kołodziejczyk
+++
The Fish That Was Thirsty
One night a baby fish was sleeping under some coral when God appeared to him in a dream. "I want you to go forth with a message to all the fish in the sea," God said.
"What should I tell them?" the little fish asked.
"Just tell them you're thirsty," God replied. "And see what they do." Then without another word, He disappeared.
The next morning the little fish woke up and remembered his dream. "What a strange thing God wants me to do," he thought to himself. But as soon as he saw a large tuna swimming by, the little fish piped up, "Excuse me, but I'm thirsty."
"Then you must be a fool," then tuna said. And with a disdainful flick of his tail, he swam away.
The little fish did feel rather foolish, but he had his orders. The next fish he saw was a grinning shark. Keeping a safe distance, the little fish called out, "Excuse me, sir, but I'm thirsty."
"Then you must be crazy," the shark replied. Noticing a rather hungry look in the shark's eye, the little fish swam away quickly.
All day he met cod and mackerels and swordfish and groupers, but every time he made his short speech, they turned their backs and would have nothing to do with him. Feeling hopelessly confused, the little fish sought out the wisest creature in the sea, who happened to be an old blue whale with three harpoon scars on his side.
"Excuse me, but I'm thirsty!" the little fish shouted, wondering if the old whale could even see him, he was such a tiny speck. But the wise one stopped in his tracks. "You've seen God, haven't you?" he said.
"How did you know?"
"Because I was thirsty once, too." The old whale laughed.
The little fish looked very surprised. "Please tell me what this message from God means," he implored.
"It means that we are looking for Him in the wrong places," the old whale explained. "We look high and low for God, but somehow He's not there. So we blame Him and tell ourselves that He must have forgotten us. Or else we decide that He left a long time ago, if He was ever around."
"How strange," the little fish said, "to miss what is everywhere."
"Very strange," the old whale agreed. "Doesn't it remind you of fish who say they're thirsty?"
***
Rybka, która była spragniona
Pewnej nocy mała rybka spała pod koralem, kiedy Bóg objawił się jej we śnie. "Chcę abyś poszła z wiadomością do każdej ryby w morzu" rzekł Bóg.
"Co mam im przekazać" zapytała mała rybka.
"Powiedz im że jesteś spragniona" odparł Bóg. "I zobaczysz co uczynią". Następnie bez słowa, zniknął.
Następnego ranka mała rybka obudziła się i przypomniała sobie sen. "Co za niezwykłą rzecz, Bóg chce ode mnie" zastanowiła się. Lecz jak tylko ujrzała, płynącego poważnego tuńczyka, mała rybka pisnęła "Przepraszam ale jestem spragniona".
"Musisz się wygłupiać" powiedział tuńczyk. I pełen pogardy trzepnął ogonem odpływając w dal.
Mała rybka, poczuła się głupio, ale miała misję. Następną rybą którą zobaczyła był śmiejący się rekin. Zachowując bezpieczną odległość, mała rybka zawołała. "Przepraszam pana, ale jestem spragniona".
"Chyba zwariowałaś" odrzekł rekin. Spostrzegając dość żarłoczne spojrzenie w jego oczach, mała rybka jak najszybciej odpłynęła.
Przez cały dzień spotkała dorsza i makrele i złote rybki i całe ławice ale wypowiadając krótką mowę odwracali się od niej i nie chcieli mieć z nią nic wspólnego. Czuła się zmieszana i zrozpaczona, mała rybka szukała najmądrzejszego stworzenia w morzu, tak się złożyło że spotkała starego niebieskiego wieloryba, z jednej strony miał trzy blizny po harpunach.
"Przepraszam, ale jestem spragniona" mała rybka wrzasnęła, myśląc czy stary wieloryb ją zobaczy, jest przecież takim malutkim punkcikiem. Wielki mądry wieloryb zatrzymał się na jej drodze: "Ukazał ci się Bóg, tak?"
"Skąd wiesz?"
"Ponieważ ja też byłem spragniony" stary wieloryb uśmiechnął się.
Mała rybka patrzyła wielce zdziwiona. "Proszę wytłumacz mi, co ta wiadomość od Boga ma znaczyć" błagała
"To świadczy, że szukamy Go w złych miejscach" tłumaczył stary wieloryb. "Patrzymy za Bogiem wysoko i nisko ale jakoś Jego tam nie ma. Więc winimy Go i uważamy że nas zaniedbuje. Albo sądzimy że odszedł od nas na zawsze, nawet jeśli jest On wokół nas.
"Jakie to niezwykłe," powiedziała mała rybka. "Tęsknić za czymś, co jest wszędzie"
"Bardzo niezwykłe" zgodził się stary wieloryb. "Nie przypomina ci to ryby, która mówi że jest spragniona?"
tłumaczenie Monika
+++
The Elusive Shadow
Even tho I traveled far
The door to my soul stayed ajar
In the agony of mortal fear
Your music I did not hear
Thru twisting roads in memory lane
I bore my cross in pain
It was a journey of madness
Of anguish born in sadness
I wandered high and low
Recoiled from every blow
Looking for that stolen nectar
In my heart that long-lost scepter
In all those haunted faces
I searched for my oasis
In a way it was in a drunken craze
A cruel hysteria, a blurry haze
Many a time I tried to break
This shadow following me I could not shake
Many a time in the noisy crowd
In the hustle and bustle of the din so loud
I peered behind to see its trace
I could not lose it in any place
It was only when I broke all ties
After the stillness of the shrieking cries
In the depths of those heaving sighs
The imagined sorrow of a thousand lies
I suddenly stared in your fiery eyes
All at once I found my goal
The elusive shadow was my soul.
***
Nieuchwytny cień
Nawet jeśli podróżowałem daleko
Drzwi do mojej duszy pozostawały uchylone
W agonii śmiertelnego strachu
Twojej muzyki nie słyszałem
Poprzez przeplatające się drogi w alei pamięci
Znoszę mój krzyż w bólu
To była podróż szaleństwa
Udręki zrodzonej w smutku
Wędrowałem wysoko i nisko
Odbijałem się od każdego ciosu
Szukając tego skradzionego nektaru
W swoim sercu, te dawno skradzione berło
W tych wszystkich udręczonych twarzach
Szukałem swojej oazy
W pewnym sensie była w pijackim szale
Okrutnej histerii, rozmazanej mgiełce
Wiele razy próbowałem zerwać
Ten cień chodzący za mną, którego nie mogłem strząsnąć
Wiele razy w hałaśliwym tłumie
W zamieszaniu i pośpiechu w zgiełku tak głośnym
Spoglądałem w tył, aby zobaczyć jego ścieżkę
Nie mogłem go stracić w żadnym miejscu
Był tylko wtedy, gdy zerwałem wszystkie więzy
Po bezruchu wrzeszczących płaczów
W głębokościach tych mających wzrok
Wyobrażony smutek tysięcy kłamstw
Nagle spojrzałem w twoje płomienne oczy
Niespodziewanie znalazłem swój cel
Nieuchwytny cień był moją duszą
tłumaczenie Joanna Kołodziejczyk
+++
The Boy And The Pillow
A wise father wanted to teach his young son a lesson. "Here is a pillow covered in silk brocade and stuffed with the rarest goose down in the land," he said. "Go to town and see what it will fetch."
First the boy went to the marketplace, where he saw a wealthy feather merchant. "What will you give me for this pillow?" he asked. The merchant narrowed his eyes. "I will give you fifty gold ducats, for I see that this is a rare treasure indeed."
The boy thanked him and went on. Next he saw a farmer's wife peddling vegetables by the side of the road. "What will you give me for this pillow?" he asked. She felt it and exclaimed, "How soft it is! I'll give you one piece of silver, for I long to lay my weary head on such a pillow."
The boy thanked her and walked on. Finally he saw a young peasant girl washing the steps of a church. "What will you give me for this pillow?" he asked. Looking at him with a strange smile, she replied, "I'll give you a penny, for I can see that your pillow is hard compared to these stones."
Without hesitation, the boy laid the pillow at her feet.
When he got home, he said to his father, "I have gotten the best price for your pillow." And he held out the penny.
"What?" his father exclaimed. "That pillow was worth a hundred gold ducats at least."
"That's what a wealthy merchant saw," the boy said, "but being greedy, he offered me fifty. I got a better offer than that. A farmer's wife offered me one piece of silver."
"Are you mad?" his father said. "When is one piece of silver worth more than fifty gold ducats?"
"When it's offered out of love," the boy replied. "If she had given me more, she wouldn't have been able to feed her children. Yet I got a better offer than that. I saw a peasant girl washing the steps of a church who offered me this penny."
"You have lost your wits completely," his father said, shaking his head. "When is a penny worth more than one piece of silver?"
"When it's offered out of devotion," the boy replied. "For she was laboring for her Lord, and the steps of His house seemed softer than any pillow. Poorer than the poorest, she still had time for God. And that is why I offered her the pillow." At this the wise father smiled and embraced his son, and with a tear in his eye he murmured, "You have learned well."
***
Chłopiec i poduszka
Mądry ojciec chciał dać lekcję swojemu młodemu synowi. "Oto poduszka pokryta jedwabnym brokatem i wypełniona najdoskonalszym gęsim pierzem na ziemi", powiedział. "Idź do miasta i zobacz, co przyniesie".
Najpierw chłopiec poszedł na rynek, gdzie zobaczył zamożnego kupca. "Co mi dasz za tę poduszkę?" zapytał. Kupiec zwęził swoje oczy. "Dam ci pięćdziesiąt złotych dukatów, bo widzę, że to w rzeczy samej rzadki okaz". Chłopiec podziękował mu i poszedł dalej.
Następnie zobaczył żonę farmera handlującą przy drodze warzywami. "Co mi dasz za tę poduszkę?" zapytał. Dotknęła ją i wykrzyknęła: Jaka ona miękka! Dam ci sztukę srebra, gdyż nie mogę się już doczekać, by położyć swoją zmęczoną głowę na tej poduszce". Chłopiec podziękował jej i poszedł dalej.
W końcu zobaczył młodą chłopską dziewczynę myjącą schody kościoła. "Co mi dasz za tę poduszkę?" zapytał. Patrząc na niego z dziwnym uśmiechem, odpowiedziała: "Dam ci pensa, gdyż widzę, że twoja poduszka jest twarda w porównaniu z tymi kamieniami". Bez wahania chłopiec położył poduszkę u jej stóp.
Gdy dotarł do domu, powiedział do swego ojca:
"Dostałem najlepszą cenę za twoją poduszkę". I wyciągnął pensa.
"Co?", wykrzyknął jego ojciec. "Ta poduszka była warta przynajmniej ze sto złotych dukatów"
"To też zauważył zamożny kupiec", powiedział chłopiec, "ale będąc skąpcem zaoferował mi pięćdziesiąt. Dostałem lepszą ofertę od tej. Żona farmera zaoferowała mi sztukę srebra".
"Czyś ty oszalał?" powiedział jego ojciec. "Kiedy to sztuka srebra jest więcej warta od pięćdziesięciu złotych dukatów?"
"Gdy jest oferowana z miłości", odpowiedział chłopiec. "Gdyby dała mi więcej, nie mogłaby nakarmić swoich dzieci. A jednak dostałem lepszą propozycję od tej. Zobaczyłem chłopską dziewczynę myjącą schody kościoła, która zaoferowała mi tego pensa".
"Całkiem rozum postradałeś", powiedział jego ojciec, trzęsąc rękami. "Kiedy to pens jest więcej wart od sztuki srebra?"
"Gdy jest oferowany z poświęcenia", odpowiedział chłopiec. "Ponieważ trudziła się dla swojego Pana, a schody Jego domu wydawały się miększe od jakiejkolwiek poduszki. Biedniejsza od najbiedniejszego nadal miała czas dla Boga. I dlatego zaoferowałem jej tę poduszkę".
Przy tym mądry ojciec uśmiechnął się i objął swego syna, i ze łzą w oku wymruczał: "Dobrze zrozumiałeś".
tłumaczenie Joanna Kołodziejczyk
+++
Planet Earth
Planet Earth, my home, my place
A capricious anomaly in the sea of space
Planet Earth are you just
Floating by, a cloud of dust
A minor globe, about to bust
A piece of metal bound to rust
A speck of matter in a mindless void
A lonely spaceship, a large asteroid
Cold as a rock without a hue
Held together with a bit of glue
Something tells me this isn't true
You are my sweetheart, soft and blue
Do you care, have you a part
In the deepest emotions of my own heart
Tender with breezes, caressing and whole
Alive with music, haunting my soul.
In my veins I've felt the mystery
Of corridors of time, books of history
Life songs of ages throbbing in my blood
Have danced the rhythm of the tide and flood
Your misty clouds, your electric storm
Were turbulent tempests in my own form
I've licked the salt, the bitter, the sweet
Of every encounter, of passion, of heat
Your riotous color, your fragrance, your taste
Have thrilled my senses beyond all haste
In your beauty, I've known the how
Of timeless bliss, this moment of now
Planet Earth are you just
Floating by, a cloud of dust
A minor globe, about to bust
A piece of metal bound to rust
A speck of matter in a mindless void
A lonely spaceship, a large asteroid
Cold as a rock without a hue
Held together with a bit of glue
Something tells me this isn't true
You are my sweetheart gentle and blue
Do you care, have you a part
In the deepest emotions of my own heart
Tender with breezes, caressing and whole
Alive with music, haunting my soul.
Planet Earth, gentle and blue
With all my heart, I love you.
***
Ziemia
Ziemio, domu mój, świecie mój
Kapryśna anomalio w morzu kosmosu
Czy dryfujesz tak bez celu?
Może jesteś tylko chmurą kurzu
Kulą bez znaczenia, która za chwilę pęknie
Zardzewiałym kawałkiem metalu
Fragmentem materii w bezmyślnej próżni
Samotnym statkiem kosmicznym, ogromnym asteroidem?
Zimna, jak bezbarwna skała
Trzymasz się na odrobinę kleju
Coś mi mówi, że to nieprawda
Jesteś moja – taka delikatna i błękitna
Czy cię to obchodzi, że masz swoje miejsce
W najgłębszych zakamarkach mojego serca?
Czule pieścisz szumem wiatru
Tętnisz muzyką i niepokoisz moją duszę
W żyłach poczułem tajemnicę
Korytarzy czasu i ksiąg historii
Czułem jak starodawne pieśni życia
Pulsują w mojej krwi
Tańczyłem do rytmu fal i powodzi
Twoje chmury, twoje burze
Stały się sztormem we mnie samym
Posmakowałem słoność
Gorycz i słodycz każdego spotkania
Namiętności, gorączki
Twoje niezliczone kolory, twoja woń, twój smak
Poruszają wszystkie moje zmysły
W twoim pięknie widziałem
Naturę wiecznej szczęśliwości
Ziemio
Czy dryfujesz tak bez celu?
Może jesteś tylko chmurą kurzu
Kulą bez znaczenia, która za chwilę pęknie
Zardzewiałym kawałkiem metalu
Fragmentem materii w bezmyślnej próżni
Samotnym statkiem kosmicznym, ogromnym asteroidem?
Zimna, jak bezbarwna skała
Trzymasz się na odrobinę kleju
Coś mi mówi, że to nieprawda
Jesteś moja – taka delikatna i błękitna
Czy cię to obchodzi, że masz swoje miejsce
W najgłębszych zakamarkach mojego serca?
Czule pieścisz szumem wiatru
Tętnisz muzyką i niepokoisz moją duszę
Ziemio, delikatna i błękitna
Kocham cię całym sercem.
tłumaczenie BOSS
+++
Mother Earth
I was walking along the beach one winter day. Looking down, I saw a wave push a feather up on the sand. It was a sea gull feather stained with oil. I picked it up and felt the dark slick film on my fingers. I couldn't help wondering if the bird had survived. Was it all right out there? I knew it wasn't.
I felt sad to think how carelessly we treat our home. The earth we all share is not just a rock tossed through space but a living, nurturing being. She cares for us; she deserves our care in return. We've been treating Mother Earth the way some people treat a rental apartment. Just trash it and move on.
But there's no place to move on to now. We have brought our garbage and our wars and our racism to every part of the world. We must begin to clean her up, and that means cleaning up our own hearts and minds first, because they led us to poison our dear planet. The sooner we change, the easier it will be to feel our love for Mother Earth and the love she so freely gives back to us.
***
Matka Ziemia
Spacerowałem wzdłuż plaży pewnego wietrznego dnia. Patrząc w dół zobaczyłem falę popychającą pióro na piasek. Było to pióro morskiej mewy zaplamione ropą. Podniosłem je i poczułem ciemną śliską warstwę na moich palcach. Nie mogłem powstrzymać się od zastanowienia się, czy ptak przeżył. Czy było mu tam dobrze? Wiedziałem, że nie.
Smutno mi się zrobiło, gdy pomyślałem, jak beztrosko traktujemy nasz dom. Ziemia, którą wszyscy dzielimy, to nie tylko skała rzucona w przestrzeń, ale żyjąca, karmiąca istota. Opiekuje się nami; w zamian zasługuje na naszą troskę. Traktujemy naszą Matkę Ziemię tak, jak niektórzy ludzie traktują wynajęte mieszkanie. Zaśmiecają je i ruszają dalej.
Ale teraz nie ma miejsca na taki dalszy ruch. Przynieśliśmy nasze śmiecie i nasze wojny, i nasz rasizm w każdą część świata. Musimy zacząć ją oczyszczać, a to znaczy oczyszczenie naszych serc i umysłów w pierwszej kolejności, ponieważ one skłaniają nas do zatruwania naszej drogiej planety. Im wcześniej się zmienimy, tym łatwiej będzie poczuć naszą miłość do Matki Ziemi i miłość, którą ona wobec nas odwzajemnia tak szczodrze.
tłumaczenie Joanna Kołodziejczyk
+++
Quantum Leap
I looked for you in hill and dale
I sought for you beyond the pale
I searched for you in every nook and cranny
My probing was at times uncanny
But everywhere I looked I found
I was just going round and round
In every storm, in every gale
I could hear your silent tale
You appeared wherever I went
In every taste, in every scent
I thought I was in a trance
In every quiver I felt your dance
In every sight I saw your glance
You were there, as if by chance
Even so, I have faltered
Despite the fact, my life has altered
All my doubts were struggles in vain
Of judgments made in memories of pain
Only now, by letting go
I can bask in your glow
No matter where I stray or flow
I see the splendor of your show
In every drama I am the actor
In every experience the timeless factor
In every dealing, every deed
You are there, as the seed
I know now, for I have seen
What could have happened could have been
There is no need to try so hard
For in your sleeve you hold the card
For every fortune, every fame
The Kingdom's here for us to claim
In every fire, every hearth
There's a spark gives new birth
To all those songs never sung
All those longings in hearts still young
Beyond all hearing, beyond all seeing
In the core of your Being
Is a field that spans infinity
Unbounded pure is the embryo of divinity
If we could for one moment BE
In an instant we would see
A world where no one has suffered or toiled
Of pristine beauty never soiled
Of sparkling waters, singing skies
Of hills and valleys where no one dies
That enchanted garden, that wondrous place
Where we once frolicked in times of grace
In ourselves a little deep
In that junkyard in that heap
Beneath that mound of guilt and sorrow
Is the splendor of another tomorrow
If you still have promises to keep
***
Zmiana
Szukałem cię na wzgórzach i w dolinach
Poszukiwałem cię ponad granicami
Poszukiwałem cię w każdym zakamarku i szczelinie
Czasem moja analiza była dziwna
Ale wszędzie, gdzie szukałem, znajdowałem
Ciągle kręciłem się po różnych miejscach
W każdej burzy, każdej wichurze
Słyszałem twoją cichą opowieść
Pojawiałaś się, gdziekolwiek poszedłem
W każdym smaku, w każdym zapachu
Pomyślałem, że jestem w transie
W każdym drżeniu czułem twój taniec
W każdym wzroku widziałem twoje spojrzenie
Byłaś tam, jak gdyby przypadkiem
Mimo to zawahałem się
Pomimo faktu moje życie odmieniło się
Wszystkie moje wątpliwości to były próżne zmagania
Osądów utworzonych we wspomnieniach bólu
Tylko teraz, pozwalając odejść
Mogę pławić się w twojej poświacie
Nie ważne, gdzie błądzę czy płynę
Widzę przepych twojego show
W każdym dramacie jestem aktorem
W każdym doświadczeniu bezkresnym czynnikiem
W każdym postępowaniu, każdym uczynku
Jesteś tam jak nasienie
Teraz wiem, bo zobaczyłem
Co mogłoby się zdarzyć, mogłoby być
Nie ma potrzeby starać się tak bardzo
Bo w swoim rękawie trzymasz kartę
Na każdą pomyślność, każdą sławę
Królestwo jest tutaj dla nas, by się upomnieć
W każdym ogniu, każdym sercu
Iskra daje nowe narodziny
Wszystkim piosenkom nigdy nie zaśpiewanym
Tym wszystkim tęsknotom w sercach nadal młodych
Ponad wszelkim słyszeniem, ponad wszelkim widzeniem
W samym sednie twojego Bytu
Jest pole, które obejmuje nieskończoność
Bezgraniczny czysty jest zarodek boskości
Gdybyśmy tylko na chwilę mogli BYĆ
W chwili moglibyśmy zobaczyć
Świat, gdzie nikt nie cierpiał ani nie trudził się
Dziewiczego piękna nigdy nie zbrukanego
Skrzących się wód, śpiewającego nieba
Wzgórz i dolin, gdzie nikt nie umiera
Ten zaczarowany ogród, to cudowne miejsce
Gdzie kiedyś dokazywaliśmy w czasach łaski
W nas samych nieco głęboko
W tym śmietniku, w tym stosie
Poniżej tego kurhanu poczucia winy i smutku
Jest przepych kolejnego jutra
Jeśli nadal masz obietnice do dotrzymania
Po prostu zaryzykuj, wykonaj ten skok.
tłumaczenie Joanna Kołodziejczyk
+++
Mother
Eons of time I've been gestating
To take a form been hesitating
From the unmanifest this cosmic conception
On this earth a fantastic reception
And then one fateful August morn
From your being I was born
With tender love you nurtured a seed
To your own distress you paid no heed
Unmindful of any risk and danger
You decided upon this lonely stranger
Rainbows, clouds, the deep blue sky
Glittering birds that fly on high
Out of fragments you've made my whole
From the elements you fashioned my soul
Mother dear, you gave me life
Because of you, no struggle or strife
You gave me joy and position
Cared for me without condition
And if I ever change this world
It's from the emotions you've unfurl'd
Your compassion is so sweet and dear
Your finest feelings I can hear
I can sense your faintest notion
The wondrous magic of your love potion
And now that I have come so far
Met with every king and czar
Encountered every color and creed
Of every passion, every greed
I go back to that starry night
With not a fear for muscle or might
You taught me how to stand and fight
For every single wrong and right
Every day without a hold
I will treasure what you've mold
I will remember every kiss
Your sweet words I'll never miss
No matter where I go from here
You're in my heart, my mother dear
***
Matka
Dawno temu byłem ciążą
By przybrać formę, wahającą
Z tego niewyraźnego kosmicznego poczęcia
Na tej ziemi fantastycznego przyjęcia
I pewnego sierpniowego rana
Narodziłem się z twego ciała
Z czułą miłością wychowywałaś nasienie
Nie zwracając uwagi na swe własne zmartwienie
Nie zważając na niebezpieczeństwo i ryzyko
Zdecydowałaś się na samotnego przybysza
Tęcze, chmury, głębokie niebieskie niebo
Lśniące ptaki, latające wysoko
Z fragmentów zebrałaś mnie w całość
Z elementów ukształtowałaś mą duszę
Matko droga, dałaś mi życie
Przez ciebie, nie zmagałem się, nie walczyłem
Dałaś mi radość i pozycję
Opiekowałaś się mną bezwarunkowo
I jeśli kiedykolwiek zmienię ten świat
To z emocji, które rozpostarłaś
Twoje współczucie jest takie słodkie i drogie
Twoje najdrobniejsze uczucia słyszę
Wyczuwam twoją najlżejszą myśl
Niezwykłą magię twojego napoju miłości
A teraz, gdy zaszedłem tak daleko
Spotkałem każdego króla i cara
Napotkałem każdy kolor i wyznanie
Każdą pasję, każdą zachłanność
Wracam do tej rozgwieżdżonej nocy
Bez strachu przed siłą czy (prze)mocą
Nauczyłaś mnie jak stać i walczyć
Za każdą złą czy dobrą rzecz
Każdego dnia bez wahania
Będę cenił to, co ukształtowałaś
Będę pamiętał każdy pocałunek
Twych słodkich słów nigdy nie zapomnę
Bez względu na to, dokąd stąd pójdę
Jesteś w moim sercu, moja droga matko.
tłumaczenie Joanna Kołodziejczyk
+++
Magical Child, Part 1
Once there was a child and he was free
Deep inside, he felt the laughter
The mirth and play of nature's glee
He was not troubled by thoughts of hereafter
Beauty, love was all he'd see
He knew his power was the power of God
He was so sure, they considered him odd
This power of innocence, of compassion, of light
Threatened the priests and created a fright
In endless ways they sought to dismantle
This mysterious force which they could not handle
In endless ways they tried to destroy
His simple trust, his boundless joy
His invincible armor was a shield of bliss
Nothing could touch it, no venom, no hiss
The child remained in a state of grace
He wasn't confined in time or place
In Technicolor dreams, he frolicked and played
While acting his part, in Eternity he stayed
Soothsayers came and fortunes were told
Some were vehement, others were bold
In denouncing this child, this perplexing creature
With the rest of the world he shared no feature
Is he real? He is so strange
His unpredictable nature knows no range
He puzzles us so, is he straight?
What's his destiny? What's his fate?
And while they whispered and conspired
Through endless rumors to get him tired
To kill his wonder, trample him near
Burn his courage, fuel his fear
The child remained just simple, sincere
All he wanted was the mountain high
Color the clouds, paint the sky
Beyond these boundaries, he wanted to fly
In nature's scheme, never to die
Don't stop this child, he's the father of man
Don't cross his way, he's part of the plan
I am that Child, but so are you
You've just forgotten, just lost the clue
Inside your heart sits a Seer
Between his thoughts, he can hear
A melody simple but wondrously clear
The music of life, so precious, so dear
If you could for one moment know
This spark of creation, this exquisite glow
You would come and dance with me
Kindle this fire so we could see
All the children of the Earth
Weave their magic and give new birth
To a world of freedom with no pain
A world of joy, much more sane
Deep inside, you know it's true
Just find that child, it's hiding in you.
***
Magiczne Dziecko, cz.1
Kiedyś było sobie dziecko wolne
Głęboko w środku, czuło śmiech
Wesołe i zabawne usposobienie radości
Nie myślało odtąd o zmartwieniach
Piękno, miłość było wszystkim, co zauważało
Wiedziało, że jego siła była siłą Boga
Było o tym przekonane, uważali go za dziwnego
Ta siła niewinności, współczucia, światłości
Przerażała kapłanów i wzbudzała przestrach
Wciąż poszukiwali sposobów, by zdemontować
Tę tajemniczą siłę z którą nie umieli sobie poradzić
Wciąż próbowali zniszczyć
Jego proste zaufanie, jego bezgraniczną radość
Jego niepokonaną zbroją była tarcza szczęśliwości
Nic nie mogło jej przebić, żaden jad, żaden syk
Dziecko pozostało w stanie łaski
Nie będąc ograniczonym w czasie i miejscu
W marzeniach Technikoloru, baraszkowało i grało
Kiedy odgrywało swoją rolę w Wieczności zostało
Wizjonerzy przyszli i szczęście przepowiedzieli
Niektórzy byli gwałtowni, inni odważni
W potępianiu tego dziecka, wprawiającego w zakłopotanie stworzenia
Przed resztą świata się zakrywało
Jest realne? Jest takie dziwne
Jego nieprzewidywalne usposobienie nie zna ograniczeń
Jest więc dla nas zagadką, czy jest normalny?
Jakie jego przeznaczenie? Jaki jego los?
I kiedy szeptali i spiskowali
Ciągłymi plotkami by je umęczyć
By zabić jego cud, zadeptać je zupełnie
Wypalić jego odwagę, podsycić je lękiem
Dziecko po prostu pozostało szczere
Wszystko co chciało to być wysoką górą
Farbować chmury, malować niebo
Poza tymi granicami, chciało latać
W oklepanym schemacie, nigdy nie umrzeć
Nie przerywaj temu dziecku, jest dziełem ojca
Nie wchodź mu w drogę, jest częścią planu
Ja jestem tym dzieckiem, ale ty też
Po prostu zapomniałeś, zgubiłeś wskazówkę
W twoim sercu siedzi wizjoner
Między myślami, słyszy
Melodię prostą ale cudownie czystą
Muzykę życia, tak cenną, tak drogą
Gdybyś przez jeden moment poznał
Tę iskrę kreacji, ten przepiękny błysk
Przyszedłbyś i zatańczyłbyś ze mną
Rozpaliłbyś ten ogień więc byśmy zobaczyli
Wszystkie dzieci na Ziemi
Utkanej z ich magii i rodzącej
Świat wolności bez bólu
Świat radości, znacznie bardziej zdrowszy
Głęboko w środku, wiesz, że to prawda
Tylko odnajdź to dziecko, które w tobie jest skryte.
tłumaczenie cicha
+++
Dancing The Dream
Consciousness expresses itself through creation. This world we live in is the dance of the creator. Dancers come and go in the twinkling of an eye but the dance lives on. On many an occasion when I'm dancing, I've felt touched by something sacred. In those moments, I've felt my spirit soar and become one with everything that exists. I become the stars and the moon. I become the lover and the beloved. I become the victor and the vanquished. I become the master and the slave. I become the singer and the song. I become the knower and the known. I keep on dancing and then, it is the eternal dance of creation. The creator and creation merge into one wholeness of joy.
I keep on dancing and dancing .......and dancing, until there is only......the dance.
***
Taniec marzenie
Świadomość wyraża się poprzez stworzenie. Świat w którym żyjemy jest tańcem Stwórcy. Tancerze pojawiają się i znikają w mgnieniu oka, ale taniec pozostaje. Wiele razy kiedy tańczę, dotyka mnie coś świętego. W takich chwilach czuję, jak mój duch unosi się i osiąga jedność ze wszystkim co istnieje. Jestem wtedy gwiazdami i księżycem. Jestem kochającym i kochanym. Jestem zwycięzcą i pokonanym. Jestem panem i sługą. Jestem piosenkarzem i piosenką. Jestem mędrcem i wiedzą. Nie przestaję tańczyć i dochodzę do wiecznego tańca Tworzenia. Stwórca i jego stworzenie zlewają się w jedną radosną całość.
Tańczę i tańczę...i tańczę, aż pozostaje tylko...taniec.
tłumaczenie BOSS
+++
Children
Children show me in their playful smiles the divine in everyone. This simple goodness shines straight from their hearts. This has so much to teach. If a child wants chocolate ice cream, he just asks for it. Adults get tangled up in complications over whether to eat the ice cream or not. A child simply enjoys.
What we need to learn from children isn't childish. Being with them connects us to the deep wisdom of life, which is ever present and only asks to be lived. Now, when the world is so confused and its problems so complicated, I feel we need our children more than ever. Their natural wisdom points the way to solutions that lie, waiting to be recognized, within our own hearts.
***
Dzieci
Dzieci pokazują mi w swoich figlarnych uśmiechach boskość zawartą w każdym. Ta prosta dobroć świeci bezpośrednio z ich serc. Wiele można się od nich nauczyć. Jeśli dziecko chce czekoladowe lody, to prosi o nie. Dorośli zaś zastanawiają się czy zjeść loda, czy nie. Dziecko po prostu okazuje radość.
To czego potrzebujemy nauczyć się od dzieci, to nie jest dziecinność. Bycie z nimi łączy nas z głęboką mądrością życia, która jest zawsze obecna i prosi tylko o istnienie. Teraz, kiedy świat jest taki pogmatwany i jego problemy są skomplikowane, czuję, że potrzebujemy naszych dzieci bardziej niż kiedykolwiek. Ich naturalna mądrość wskazuje drogę do rozwiązań, które leżą (na wyciągnięcie ręki), oczekujące na rozpoznanie, wewnątrz naszych własnych serc.
tłumaczenie cicha