Poza tym... chyba mam w naturze coś takiego, że ciągnie mnie do pogodnych rzeczy. Jak tak sobie przeanalizuję w głowie, to nawet do łez wzruszają mnie tak naprawdę pogodne piosenki Michaela, np. "With A Child's Heart".
"Gone Too Soon" można sobie było puszczać kiedy było się na świeżo po wydarzeniach z ubiegłego roku. Ale puszczać raz po raz i wciąż rozpamiętywać co się wtedy czuło - nie, to nie dla mnie. Tym bardziej, że mam już inne spojrzenie na tamten czas :).
Zresztą ja "Gone Too Soon" sobie wtedy nie puszczałam. I sama z siebie raczej nie puszczam. A "Nite Line" niedawno puściłam i pewnie zrobię to jeszcze nieraz ponownie
