Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Namaszczonam przez home i skracam dogrywkę do godziny 15:55 w piątek.
Jak ktoś już coś wypacał, to może sam tytuł utworu podać, jak ktoś dopiero w dogrywce dołącza do rundy to proszę wyprodukować uzasadnienie.
Ja jeszcze nie mam pojęcia jak można porównać te dwa majstersztyki
EDIT (jeśli ktoś nie zrozumiał linijki powyżej):
Można nie podawać uzasadnienia, jeśli ktoś już wcześniej uzasadniał wybór TEGO WŁAŚNIE tytułu, a nie ogólnie cokolwiek pisał kiedykolwiek w NO...
Jak ktoś już coś wypacał, to może sam tytuł utworu podać, jak ktoś dopiero w dogrywce dołącza do rundy to proszę wyprodukować uzasadnienie.
Ja jeszcze nie mam pojęcia jak można porównać te dwa majstersztyki
EDIT (jeśli ktoś nie zrozumiał linijki powyżej):
Można nie podawać uzasadnienia, jeśli ktoś już wcześniej uzasadniał wybór TEGO WŁAŚNIE tytułu, a nie ogólnie cokolwiek pisał kiedykolwiek w NO...
Ostatnio zmieniony pt, 01 lip 2011, 10:05 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Jam
"Will You Be There" lepsze pod każdym względem. Muzycznym, tekstowym, wizualnym (jeśli chodzi o teledysk). Przesłanie uniwersalne i bardziej czytelne dla słuchacza. U "Jam" ginie pod hałaśliwymi dźwiękami.
"Will You Be There" lepsze pod każdym względem. Muzycznym, tekstowym, wizualnym (jeśli chodzi o teledysk). Przesłanie uniwersalne i bardziej czytelne dla słuchacza. U "Jam" ginie pod hałaśliwymi dźwiękami.
Ostatnio zmieniony czw, 30 cze 2011, 15:55 przez Margareta, łącznie zmieniany 2 razy.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
- cocainegirl
- Posty: 316
- Rejestracja: ndz, 01 maja 2011, 19:55
- Skąd: Wrocław/Zielona Góra
- Get_On_The_Floor
- Posty: 171
- Rejestracja: sob, 09 sty 2010, 18:38
- Skąd: Bydgoszcz
Zdania nie zmieniam- zdecydowanie Will You Be There <uzasadnienie było przed dogrywką>
A co do Who Is It, to im więcej negatywów, tym bardziej się przekonuję, że ten FILM zasługuje na podium. Ani Fincher nie przyćmił Michaela, ani za mało tego drugiego. Po tym kfm pozostaje ogromny, ale zamierzony i w pozytywnym znaczeniu niedosyt. Prawdziwe dzieło.
Jak można chcieć to eliminować!?
A co do Who Is It, to im więcej negatywów, tym bardziej się przekonuję, że ten FILM zasługuje na podium. Ani Fincher nie przyćmił Michaela, ani za mało tego drugiego. Po tym kfm pozostaje ogromny, ale zamierzony i w pozytywnym znaczeniu niedosyt. Prawdziwe dzieło.
Jak można chcieć to eliminować!?
Ostatnio zmieniony czw, 30 cze 2011, 14:02 przez Get_On_The_Floor, łącznie zmieniany 1 raz.
- Man in the mirror
- Posty: 768
- Rejestracja: wt, 15 lip 2008, 18:08
Will You e There. Dla mnie na pewno najlepszy kfm koncertowy MJ, wcale nie gorszy od Another Part Of Me. Bardzo przemyslana choreografia, jedyna taka do ballady podszytej rytmem. I do tego odzwerciedlajaca doskonale tekst piosenki. Do tego chóry gospel. I gdzie tu Another Part Of Me.
Ale to nie film. To zaledwie wystep, do ktorego dolaczono, oprocz wersji z trasy, niepotrzebne ujecia podkreslajace popularnosc Michaela.
Jam to film. Bardzo dobry film, nawet jak sprowadzony do roli reklamy.
Ale to nie film. To zaledwie wystep, do ktorego dolaczono, oprocz wersji z trasy, niepotrzebne ujecia podkreslajace popularnosc Michaela.
Jam to film. Bardzo dobry film, nawet jak sprowadzony do roli reklamy.
Ostatnio zmieniony pt, 01 lip 2011, 2:39 przez kaem, łącznie zmieniany 1 raz.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Głos zdecydowanie na Jam.
Nie oddałabym jeszcze głosu na ten klip, bo po Who Is It miałam innego "faworyta" do odstrzału, ale teraz nie mam wyboru. Lubię Jam, lubię oglądać ten klip, choć jak pisałam wcześniej, za pomarańczową piłką (i samym kolorem) nie przepadam, bo nudzi mnie patrzenie na tę grę. Mimo wszystko jednak to video ma w sobie coś, co sprawia, że chce się do niego wracać. Ale w porównaniu do Will You Be There... Nie, chwila, tu nie ma w ogóle żadnego porównania.
WYBT sam w sobie jest już symbolem, a końcowa scena ze łzami i z aniołem, mimo że kiczowata, tak bardzo zapada w pamięć i mnie osobiście zawsze tak wzrusza, że oglądając wersję z Vision, w której zmienili zakończenie, poczułam się oszukana i do tej pory nie mogę im wybaczyć takiej profanacji. Nie chodzi już o to, czy on tam jest "śliczny", "boski" czy powodujący kisiel w majtach samym wyglądem. To jest scena wręcz kultowa, kojarząca mi się dobitnie właśnie z tą piosenką, z tymi właśnie słowami, które śpiewa - hold me, carry me, lift me... Anioł odpowiedzią na wszystkie jego pytania i swoistą ochroną. Układ choreograficzny z WYBT jest w trójce moich ulubionych układów, tak idealnie wkomponowany w całość, tak lekki i cudownie spokojny, uwielbiam się nim delektować. A fani? Myślę, że tu też jakieś nawiązanie do słów piosenki, ukazanie miłości i wierności tych wszędzie za nim podążających tłumów. Nie odbieram scen z nimi w sposób negatywny czy wskazujący na megalomanię. Nie są dla mnie nachalne i nie przeszkadzają mi, a wręcz z ciekawością się im przyglądam. Ta nachalność widoczna jest dopiero w Vision-owej wersji, bo takich scen z rozhisteryzowanymi fanami wepchnęli tam połowę więcej, zupełnie niepotrzebnie i totalnie niszcząc zakończenie. ;/ Ale podsumowując - cały ten (oryginalny) klip do Will You Be There jest dla mnie po prostu doskonały i nie podniosę na niego ręki w tej rundzie. A Jam się do niego po prostu nie umywa.
btw.
Myślę, że wszelkie negatywne komentarze są tutaj nie na miejscu. Każdy z nas ocenia te klipy według swojego własnego, prywatnego kryterium. Jedni pod względem montażu, reżyserii, inni pod względem wizualnym czy obecności i wyglądu Michaela, dla innych ważny jest przekaz, sentyment, itp., itd. Każdemu podoba się co innego i na tym polega zabawa.
Jak widzę komentarze w stylu: "Głosują na WII, więc ich ..." to mi się nóż w kieszeni otwiera. Mam wrażenie, że ktoś chce mnie pozbawić prawa do wolności głosu i zmusić do głosowania według własnych kryteriów. ;/ A ja protestuję, bo głosuję na to, co mi się najmniej podoba i chciałabym, żeby inni to uszanowali, tak, jak i ja szanuję głosy innych. Eliminowałam WII, bo tak chciałam, nie obchodzi mnie, czy nakręcił to Fincher czy sam Pan Jezus, to moja decyzja, co mam ochotę oglądać. Każdy z nas ma coś, co lubi bardziej i co lubi mniej, więc nie rozumiem tego całego bulwersa. Głosuję na coś, bo inne uważam za lepsze, prosta zasada eliminacji, więc nie rozumiem, po co te zbędne komentarze. Są gusta i guściki, a o nich się nie dyskutuje. Chyba że w kulturalny i konstruktywny sposób.
Nie oddałabym jeszcze głosu na ten klip, bo po Who Is It miałam innego "faworyta" do odstrzału, ale teraz nie mam wyboru. Lubię Jam, lubię oglądać ten klip, choć jak pisałam wcześniej, za pomarańczową piłką (i samym kolorem) nie przepadam, bo nudzi mnie patrzenie na tę grę. Mimo wszystko jednak to video ma w sobie coś, co sprawia, że chce się do niego wracać. Ale w porównaniu do Will You Be There... Nie, chwila, tu nie ma w ogóle żadnego porównania.
WYBT sam w sobie jest już symbolem, a końcowa scena ze łzami i z aniołem, mimo że kiczowata, tak bardzo zapada w pamięć i mnie osobiście zawsze tak wzrusza, że oglądając wersję z Vision, w której zmienili zakończenie, poczułam się oszukana i do tej pory nie mogę im wybaczyć takiej profanacji. Nie chodzi już o to, czy on tam jest "śliczny", "boski" czy powodujący kisiel w majtach samym wyglądem. To jest scena wręcz kultowa, kojarząca mi się dobitnie właśnie z tą piosenką, z tymi właśnie słowami, które śpiewa - hold me, carry me, lift me... Anioł odpowiedzią na wszystkie jego pytania i swoistą ochroną. Układ choreograficzny z WYBT jest w trójce moich ulubionych układów, tak idealnie wkomponowany w całość, tak lekki i cudownie spokojny, uwielbiam się nim delektować. A fani? Myślę, że tu też jakieś nawiązanie do słów piosenki, ukazanie miłości i wierności tych wszędzie za nim podążających tłumów. Nie odbieram scen z nimi w sposób negatywny czy wskazujący na megalomanię. Nie są dla mnie nachalne i nie przeszkadzają mi, a wręcz z ciekawością się im przyglądam. Ta nachalność widoczna jest dopiero w Vision-owej wersji, bo takich scen z rozhisteryzowanymi fanami wepchnęli tam połowę więcej, zupełnie niepotrzebnie i totalnie niszcząc zakończenie. ;/ Ale podsumowując - cały ten (oryginalny) klip do Will You Be There jest dla mnie po prostu doskonały i nie podniosę na niego ręki w tej rundzie. A Jam się do niego po prostu nie umywa.
btw.
Myślę, że wszelkie negatywne komentarze są tutaj nie na miejscu. Każdy z nas ocenia te klipy według swojego własnego, prywatnego kryterium. Jedni pod względem montażu, reżyserii, inni pod względem wizualnym czy obecności i wyglądu Michaela, dla innych ważny jest przekaz, sentyment, itp., itd. Każdemu podoba się co innego i na tym polega zabawa.
Jak widzę komentarze w stylu: "Głosują na WII, więc ich ..." to mi się nóż w kieszeni otwiera. Mam wrażenie, że ktoś chce mnie pozbawić prawa do wolności głosu i zmusić do głosowania według własnych kryteriów. ;/ A ja protestuję, bo głosuję na to, co mi się najmniej podoba i chciałabym, żeby inni to uszanowali, tak, jak i ja szanuję głosy innych. Eliminowałam WII, bo tak chciałam, nie obchodzi mnie, czy nakręcił to Fincher czy sam Pan Jezus, to moja decyzja, co mam ochotę oglądać. Każdy z nas ma coś, co lubi bardziej i co lubi mniej, więc nie rozumiem tego całego bulwersa. Głosuję na coś, bo inne uważam za lepsze, prosta zasada eliminacji, więc nie rozumiem, po co te zbędne komentarze. Są gusta i guściki, a o nich się nie dyskutuje. Chyba że w kulturalny i konstruktywny sposób.
"Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie..." ♥ MJ
Pozwolę sobie na zmianę frontu. W poprzedniej rundzie głosowałam na WYBT, ale w dogrywce oddam głos na Jam. Bo przedtem głosowałam używając rozumu i oczu, teraz pozwolę sobie na emocje.
A co? W końcu WYBT mogę obejrzeć parę razy pod rząd, a Jam wystarczy mi raz na jakiś czas.
Toż nawet sam wieszcz Adaś opowiadał się za tym, aby nie wierzyć "szkiełku i oku" i bardziej przekonywało go to, w co "gawiedź wierzy głęboko".
To co ja się będę kłócić z wieszczem...
Dla przypomnienia http://literat.ug.edu.pl/amwiersz/0008.htm
A co? W końcu WYBT mogę obejrzeć parę razy pod rząd, a Jam wystarczy mi raz na jakiś czas.
Toż nawet sam wieszcz Adaś opowiadał się za tym, aby nie wierzyć "szkiełku i oku" i bardziej przekonywało go to, w co "gawiedź wierzy głęboko".
To co ja się będę kłócić z wieszczem...
Dla przypomnienia http://literat.ug.edu.pl/amwiersz/0008.htm
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
btw.
Myślę, że wszelkie negatywne komentarze są tutaj nie na miejscu. Każdy z nas ocenia te klipy według swojego własnego, prywatnego kryterium. Jedni pod względem montażu, reżyserii, inni pod względem wizualnym czy obecności i wyglądu Michaela, dla innych ważny jest przekaz, sentyment, itp., itd. Każdemu podoba się co innego i na tym polega zabawa.
Jak widzę komentarze w stylu: "Głosują na WII, więc ich ..." to mi się nóż w kieszeni otwiera. Mam wrażenie, że ktoś chce mnie pozbawić prawa do wolności głosu i zmusić do głosowania według własnych kryteriów. ;/ A ja protestuję, bo głosuję na to, co mi się najmniej podoba i chciałabym, żeby inni to uszanowali, tak, jak i ja szanuję głosy innych. Eliminowałam WII, bo tak chciałam, nie obchodzi mnie, czy nakręcił to Fincher czy sam Pan Jezus, to moja decyzja, co mam ochotę oglądać. Każdy z nas ma coś, co lubi bardziej i co lubi mniej, więc nie rozumiem tego całego bulwersa. Głosuję na coś, bo inne uważam za lepsze, prosta zasada eliminacji, więc nie rozumiem, po co te zbędne komentarze. Są gusta i guściki, a o nich się nie dyskutuje. Chyba że w kulturalny i konstruktywny sposób.[/quote]
Dzęki Noemi że napisałaś to co ja równiez myslę i ja równiez
mi równiez nie podobaja się komentarze w stylu kto głosował na to czy na tamto i dlaczego to jest mój głos i ja tak to widze natomiast co z tego wychodzi to juz inna bajka ale przez to dobrze sie bawie
Myślę, że wszelkie negatywne komentarze są tutaj nie na miejscu. Każdy z nas ocenia te klipy według swojego własnego, prywatnego kryterium. Jedni pod względem montażu, reżyserii, inni pod względem wizualnym czy obecności i wyglądu Michaela, dla innych ważny jest przekaz, sentyment, itp., itd. Każdemu podoba się co innego i na tym polega zabawa.
Jak widzę komentarze w stylu: "Głosują na WII, więc ich ..." to mi się nóż w kieszeni otwiera. Mam wrażenie, że ktoś chce mnie pozbawić prawa do wolności głosu i zmusić do głosowania według własnych kryteriów. ;/ A ja protestuję, bo głosuję na to, co mi się najmniej podoba i chciałabym, żeby inni to uszanowali, tak, jak i ja szanuję głosy innych. Eliminowałam WII, bo tak chciałam, nie obchodzi mnie, czy nakręcił to Fincher czy sam Pan Jezus, to moja decyzja, co mam ochotę oglądać. Każdy z nas ma coś, co lubi bardziej i co lubi mniej, więc nie rozumiem tego całego bulwersa. Głosuję na coś, bo inne uważam za lepsze, prosta zasada eliminacji, więc nie rozumiem, po co te zbędne komentarze. Są gusta i guściki, a o nich się nie dyskutuje. Chyba że w kulturalny i konstruktywny sposób.[/quote]
Dzęki Noemi że napisałaś to co ja równiez myslę i ja równiez
mi równiez nie podobaja się komentarze w stylu kto głosował na to czy na tamto i dlaczego to jest mój głos i ja tak to widze natomiast co z tego wychodzi to juz inna bajka ale przez to dobrze sie bawie
Jak ktoś już coś wypacał, to może sam tytuł utworu podać, jak ktoś dopiero w dogrywce dołącza do rundy to proszę wyprodukować uzasadnienie.
Zasugerowałam się tym wpisem dlatego nie dałam uzasadnienia ......
a więc tak brzmi uzasadnienie ;
nie wiedziałam co mam wybrac wiec do pudełka wrzuciłąm dwa losy na jednym było napisane Jam na drugim
Will You Be There
Zaprzyjazniona sierotka ciągnęła los wypadło na- Jam ztąd mój głos
Zasugerowałam się tym wpisem dlatego nie dałam uzasadnienia ......
a więc tak brzmi uzasadnienie ;
nie wiedziałam co mam wybrac wiec do pudełka wrzuciłąm dwa losy na jednym było napisane Jam na drugim
Will You Be There
Zaprzyjazniona sierotka ciągnęła los wypadło na- Jam ztąd mój głos