Kaem a nie utwory przypadkiem rozpędziłeś się lekko po poprzednim głosowaniu ;)kaem pisze: Przypominam - głosujemy na najsłabszy album, by tą drogą wyłonić zwycięzcę i uszeregować płyty
OK. Po raz kolejny wgryzłam się w 3album i mając wahania pomiędzy ... , a ... ;) podobnie jak małakonserwa, oraz Maverick typuję Darling Dear do odstrzału. Chyba najsłabszy kawałek na płycie. Najmniej mnie rusza w każdym razie. Żeby nie powiedzieć, że nie rusza wcale. Bezpłciowo i bez wyrazu to wszystko sklecone. Właściwie ciężko jednoznacznie określić, czy kawałek jest wolny, czy szybki. Tempo średnie, zaś wokal "młodego" ( mimo, iż dzięki temu "brudkowi" brzmi genialnie!) - w zestawieniu z całością ciągnie się jak rozgotowane spaghetti Brakuje przysłowiowej "ikry", a przede wszystkim spójności. Michael sobie "rzepkę skrobie", chórki i tamburyn żyją własnym życiem, co niekoniecznie wychodzi im na dobre :P
Jak już wspomniała Kasia - znalazłabym właściwe miejsce dla Darling Dear gdzieś w okolicach wczesnych prób budowania kariery solowej przyszłego Króla, bo taka oprawa tego utworu wywołuje u mnie uczucie akustycznego (?) dysonansu, prawie tak nieprzyjemne, jak skrobanie paznokciem po tablicy :>
Skoro jesteśmy już przy popularnych / lalających / motywach, zdecydowanie wolę to:
La la la la la la la la la means I love you....... z płytki ABC